Sesja ślubna – Lawendowe Zdroje
“Chemia między ludźmi zachodzi wtedy, gdy dotykasz umysłu a ciało zaczyna płonąć“
autor nieznany
Nie bez powodu przytoczyłem powyższy cytat. Bohaterami dzisiejszego posta są Ania i Marcin, których chemia połączyła w ścisłym słowa tego znaczeniu. Ania i Marcin poznali się na studiach na kierunku…”chemia” Słyszeliście kiedyś o wzorze chemicznym zakochanych ludzi? Jeśli istnieje wzór chemiczny miłości to uwierzcie mi ta para jest niezaprzeczalnym dowodem na to, że takowy istnieje i oni są najprawdziwszą emanacją tego twierdzenia. Anna z Marcinem od początku wspominali mi, że chcieliby zrealizować sesje poślubną w wyjątkowym miejscu. Wybraliśmy się więc na plantacje lawendy – Lawendowe Zdroje. Połowa czerwca to idealny czas na zdjęcia w tym miejscu. Pole zajmuje powierzchnie około 1 hektara. Kwitnąca lawenda to uczta zarówno dla oczu jak i nosa – zapach jaki unosi nad polem jest przepiękny. Można poczuć się jak w prawdziwej Prowansji. Sesja ślubna na polu lawendowym w blasku zachodzącego słońca to na pewno świetny pomysł.
Zresztą…zobaczcie sami.
Jeśli chcecie zobaczyć inne zdjęcia z tej sesji to zapraszam Was na mój instagramowy profil:
Szukasz fotografa na swój ślub?
Skontaktuj się ze mną poprzez formularz na stronie KONTAKT. Podaj datę, miejsce i kilka słów o swoim wymarzonym ślubie a ja czym prędzej podeśle Wam ofertę